Rodziny borykające się z problemem alkoholowym często zastanawiają się, co zrobić z alkoholikiem w domu. Jak leczyć chorego? Wieloletnie doświadczenie w tej dziedzinie podpowiada nam, że domowe sposoby leczenia alkoholizmu są nieskuteczne. Osoba uzależniona traci obiektywny ogląd sytuacji. Jestem na tym forum nowa,ale mam podobny problem.Jestem mężatką od prawie 9 lat,mam dwoje wspaniałych dzieci i niestety problem z mężem alkoholikiem.Na początku nie było tak źle,ale od pewnego czasu mój mąż pije regularnie i się awanturuje.Niestety ciężko mi od niego odejść,ponieważ nie pracuje nawet nie mogę podjąć pracy Co powinnaś robić : Na pewno powinnaś poszukać profesjonalnej pomocy dla siebie. Prawie przy każdym zakładzie czy przychodni leczenia uzależnień jest prowadzona terapia dla osób współuzależnionych. Ty naprawdę możesz bardzo potrzebować pomocy – choć nie zdajesz sobie z tego sprawy. Pójdź, zapisz się, popytaj. Jeżeli nawet Michał, 39-letni niepijący od 2014 r. alkoholik, twierdzi, że jest zwyczajnym człowiekiem i sugeruje, żeby wybrać się na otwarty mityng AA. Wejść i posłuchać opowieści tych, którzy próbują wyrównać życiowe rachunki. Może ich zmagania z nałogiem będą ciekawsze Ale oczywiście opowie o sobie, bo czuje, że choć zawsze będzie alkoholikiem, trzeźwość jest teraz jego Najgorsze, co może zrobić osoba będąca w związku lub bliskiej zależności z alkoholikiem to wziąć na siebie odpowiedzialność za zachowanie partnera czy członka rodziny. rodzina w alkoholika, alkoholikiem, związek z alkoholikiem, jak postępować z alkoholikiem, pomoc alkoholikowi, życie z alkoholikiem, pomoc alkoholikom Niedopuszczanie go do konfrontacji z trudami życia codziennego, ukrywanie problemów. Dbałość o posiłki i „żeby zawsze miał uprane i uprasowane”. Życie z alkoholikiem przebiega według stałego cyklu: awantura, ciche dni i przeprosiny, otwierające miodowy miesiąc, tydzień lub trzy dni. 4MACGV. Jak żyć z alkoholikiem? Jak sobie radzić z chorobą alkoholową członka rodziny? Te pytania zadaje niejedna kobieta, której przyszło borykać się z problemem alkoholizmu męża albo syna. Na tle choroby alkoholowej rozwijają się inne problemy rodziny – brak pieniędzy, demoralizacja dzieci, nadużycia seksualne, przemoc domowa itp. Kobiety bardzo często źle pojmują pomoc alkoholikowi. Zamiast zmobilizować go do walki z nałogiem, wspierają go w uzależnieniu, np. poprzez tłumaczenie go przed znajomymi, usprawiedliwianie jego „wybryków po alkoholu” albo podejmowanie dodatkowej pracy. W ten sposób rozwija się współuzależnienie, czyli koalkoholizm, charakteryzujący się uporczywym stresem i ciągłym pogotowiem emocjonalnym. Na czym polega współuzależnienie i jak sobie z nim radzić? spis treści 1. Co to jest współuzależnienie? 2. Zachowania osoby współuzależnionej 3. Rady dla osób współuzależnionych 1. Co to jest współuzależnienie? O współuzależnieniu mówi się często jako o „chorobie dobrych żon”, które intensyfikują swoje wysiłki, by zakamuflować fakt, że mąż ma problem z alkoholem. Współuzależnienie to życie z osobą uzależnioną, pełne negatywnych emocji, jak wstyd, poczucie winy, lęk, złość, poczucie krzywdy, żal, gniew, bezradność, cierpienie. Bardzo wiele osób współuzależnionych, najczęściej żon alkoholików, nie widzi potrzeby poszukiwania pomocy dla siebie samych i własnych dzieci. Całe życie koncentruje się wokół alkoholika i jego picia. Czym jest współuzależnienie? Nie ma jednej definicji. Współuzależnienie można rozumieć różnie, np. jako: Zobacz film: "#dziejesienazywo: Psychoterapia par - razem czy osobno?" towarzyszenie nałogowcowi w jego uzależnieniu; pozwalanie osobie uzależnionej na jej negatywne zachowania wobec nas samych oraz obsesyjne kontrolowanie zachowań uzależnionego; wyuczone autodestrukcyjne zachowania, które utrudniają lub upośledzają zdolność przeżywania związku w oparciu o miłość i szacunek; utrwaloną formę uczestnictwa w długotrwałej i niszczącej sytuacji życiowej. Współuzależnienie nie dotyczy tylko i wyłącznie żon alkoholików. Współuzależnienie dotyczy każdego nałogu – hazardu, seksoholizmu, zakupoholizmu, lekomanii, narkomanii, hipochondrii, pracoholizmu, anoreksji itp. Współuzależnić może się każdy członek rodziny, np. córka, syn, matka. Do kouzależnienia dochodzi wówczas, gdy jeden partner wprowadza destrukcję, a drugi – dostosowuje się do tej destrukcji. Osoby współuzależnione mogą korzystać z pomocy placówek leczenia uzależnienia od alkoholu i współuzależnienia. Niestety, z takiego wsparcia korzysta bardzo mało osób. Utrudnieniem w zgłoszeniu się po pomoc są różnego rodzaju stereotypy i fałszywe przekonania, funkcjonujące w społeczeństwie, np.: „To nic nie zmieni”, „Co ludzie powiedzą”, „Dzieci muszą mieć ojca”, „Lepszy taki chłop niż żaden”, „Miłość małżeńska to poświęcenie”, „Nie mogę go zostawić, przecież ślubowałam na dobre i na złe” itp. Współuzależnione osoby nie chcą pomocy, bo nie widzą potrzeby pomagania sobie, wstydzą się oraz czują presję ukrywania i zaprzeczania problemowi. Czasem w wyniku współuzależnienia i kumulacji negatywnych przeżyć w sobie dochodzi do tragedii, np. zabójstwa męża alkoholika, który znęcał się nad dziećmi i maltretował żonę. Z rozpaczy i desperacji kobieta chwyta się najgorszego rozwiązania – albo morduje partnera, albo popełnia samobójstwo. Wcześniejsza interwencja i skorzystanie z pomocy terapeutycznej mogłyby uchronić przed najgorszym. Czasami jest jednak za późno. 2. Zachowania osoby współuzależnionej Współuzależnienie to inaczej źle pojęta troska i pomoc osobie uzależnionej. To wsparcie, które zamiast pomagać, bardziej szkodzi. I to szkodzi wszystkim – i alkoholikowi, i partnerowi alkoholika, i dzieciom. Jak zachowuje się osoba współuzależniona? Poddaje się rytmowi nałogu partnera. Zmienia godziny posiłków, obarcza dodatkowymi obowiązkami starsze dzieci, nakazuje zachować ciszę, bo „tatuś śpi i nie wolno mu przeszkadzać”, rezygnuje ze swoich potrzeb i planów. Jest nadopiekuńcza, przez co nieświadomie zapewnia komfort dalszego picia. Wyręcza uzależnionego w obowiązkach domowych i opiece nad dziećmi, załatwia wszystkie sprawy, podejmuje dodatkową pracę, usprawiedliwia absencję męża alkoholika w pracy, spłaca długi partnera, kupuje piwo, opłaca detoksykację, załatwia zwolnienia lekarskie, ukrywa problem przed otoczeniem. Godzi się na przemoc i obwinianie, znosi upokorzenia, pozwala wzbudzać w sobie poczucie winy: „Przez ciebie piję”, „Nie starasz się”, „Gdybyś była inna…”. Godzi się na lekceważenie, zdrady, romanse, pogardę, manipulacje, szantaże emocjonalne, gwałty małżeńskie. Spada jej poczucie własnej wartości, rezygnuje z prawa do szacunku i miłości oraz szans na rozwijanie własnych zainteresowań i kariery. Pozwala na utrwalenie się schematu: awantura, ciche dni i przeprosiny, które stanowią fazę miesiąca miodowego, by potem wszystko zaczęło się od początku – mimo składanych obietnic, partner znowu zaczyna pić. Zaprzecza faktom. Mimo oczywistych dowodów, zaprzecza, że partner jest alkoholikiem. Dominuje zasada: „Rodzinnych brudów nie pierze się na zewnątrz”. Domownicy mają zakaz mówienia o rodzinnym problemie, jakim jest choroba alkoholowa, mają udawać, ze wszystko jest w porządku. Nierzadko dzieci są przymuszone do udawania radości i szczęścia rodzinnego, by zatuszować problem. Nadmiernie kontroluje partnera. Przegląda notatki, listy, pliki w komputerze. Szpera po kieszeniach partnera, podsłuchuje rozmowy telefoniczne, podpytuje znajomych o zachowanie partnera, przyprowadza pijanego męża z imprez do domu, obwąchuje, śledzi, angażuje w obsesyjną kontrolę dzieci. Wymusza na alkoholiku składanie obietnic poprawy, szantażuje, że odejdzie, ale nie wprowadza słów w czyn. Jest niekonsekwentna i mało stanowcza. Jeśli rozwiązujesz problemy męża alkoholika i starasz się łagodzić jego cierpienia, nie zważając na własne cierpienia i koszty emocjonalne, jeśli kłamiesz i usprawiedliwiasz jego negatywne zachowanie, ukrywasz jego złe postępki, nie pozwalasz źle się o nim wypowiadać, jeśli ignorujesz własne potrzeby, ciągle obwiniasz się za jego picie, jeśli czujesz się sfrustrowana, ale jednocześnie nie chcesz, by partner od ciebie odszedł, to niestety jesteś osobą współuzależnioną. 3. Rady dla osób współuzależnionych Współuzależnienie jest to zespół zachowań mających na celu powstrzymanie osoby uzależnionej od picia. Zachowania te nie są jednak skuteczne, a paradoksalnie utrudniają alkoholikowi rozstanie się z nałogiem, potęgując cierpienia i poczucie bezradności u jego bliskich. Najlepszą obroną rodziny przed emocjonalnym wpływem alkoholizmu jest zdobycie wiedzy dotyczącej choroby oraz nauczenie się właściwego postępowania z alkoholikiem. Łatwo jest stać się częścią mechanizmu błędnego koła, zagubić się i ulec dezorientacji. Bywa nawet, że pomoc, której się udziela w jak najlepszej wierze, staje się dla osoby uzależnionej szkodliwa. Poczucie konieczności kontrolowania działań alkoholika, obarczanie się odpowiedzialnością za jego picie i koncentrowanie wysiłków na utrzymaniu go z daleka od alkoholu tworzą nad osobą pijącą parasol ochronny, nie pozwalają mu odczuć rzeczywistych konsekwencji picia i w efekcie podtrzymują rozwój nałogu. Ruchy takie, jak AA czy Al-Anon nie służą tylko osobom uzależnionym, ale także (a może przede wszystkim) tym, którzy z powodu choroby alkoholowej cierpią najbardziej – współuzależnionym. Współuzależnienie to wspieranie osoby uzależnionej w jej nałogu, to dostosowanie się do niekorzystnej sytuacji życiowej. Współuzależnienie, podobnie jak sam nałóg alkoholowy, wymaga terapii. Dlaczego powstaje koalkoholizm? Bo osoba uzależniona odwołuje się do dobroci, życzliwości i wrażliwości partnera, apeluje do sumienia, by pomóc „cierpiącemu”. W ten sposób człowiek wpada w pułapkę współuzależnienia. Chce pomóc partnerowi, szkodząc sobie i utrwalając alkoholizm. Jak sobie pomóc? Jak wyrwać się z sideł współuzależnienia? Najważniejsza i najtrudniejsza jest konieczność zmiany myślenia osoby współuzależnionej. Trzeba przekierować uwagę z nadużywania alkoholu przez partnera na siebie i dzieci. Trzeba zdać sobie sprawę, że każdy odpowiada za siebie, że nie rozwiąże się problemów partnera, że nie przeżyje się za niego jego życia, że zamartwianie się o partnera alkoholika nie pomaga, że trzeba pozwolić mu sięgnąć dna, że nie wolno chronić go przed nieprzyjemnościami w związku z alkoholizmem. Pozwól partnerowi samodzielnie o sobie decydować, nawet jeśli to będą błędne decyzje. Nie przejmuj odpowiedzialności za czyny alkoholika. Zacznij czytać na temat alkoholizmu i koalkoholizmu. Przestań kontrolować i usprawiedliwiać występki alkoholika. Nazywaj rzeczy po imieniu – tatuś nie jest chory, ale jest pijany. Przestań pomagać alkoholikowi, zacznij pomagać sobie i dzieciom. Kochaj twardą i wymagającą miłością. Bądź konsekwentna – mów, co myślisz i rób, co mówisz. Poszukaj dla siebie wsparcia, np. w grupach Al-Anon. Nie pozwól się źle traktować ani obwiniać za picie męża. Pamiętaj, że współuzależnienie to nie tylko towarzyszenie partnerowi w nałogu. To także stan, który wyniszcza i sprzyja zaburzeniom psychicznym, np. depresji, myślom samobójczym, wahaniom nastroju, samoodtrąceniu, chorobom psychosomatycznym, nerwicy, zaburzeniom seksualnym i innym nałogom (lekomanii itp.). Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza. polecamy Uzależnienie od alkoholu, mimo obiegowej opinii, nie zawsze dostrzegalne jest gołym okiem. Osoby, które na co dzień ze wszystkim wręcz świetnie sobie radzą, pałają optymizmem i pogodą ducha, w samotności mogą „ratować się” kolejnymi kieliszkami wódki czy wina. Alkoholizm to nie tylko upijanie się na umór. To sposób na radzenie sobie ze stresem, nieprzyjemnymi odczuciami, napięciem nerwowym i emocjonalnym. Odprężający łyk alkoholu może być początkiem końca. Dlatego też istotna jest czujność bliskich osób, które w porę mogą przerwać niebezpieczny relaks. Jak pomóc alkoholikowi pokonać nałóg? Substancje odurzające, dzięki swoim właściwościom, są często wybierane przez ludzi jako ich sposób radzenia sobie ze stresem. Niestety, takie postępowanie to powszechny błąd. Nie wnosi w życie nic konstruktywnego, sprawia, że o trudnościach i kłopotach zapominamy jedynie na krótką chwilę. Dla tej chwili nie warto wpadać w tak niebezpieczny i trudny do pokonania nałóg, jakim jest alkoholizm. Na szczęście istnieją skuteczne sposoby walki z tą chorobą. Zatem jak pomóc alkoholikowi, który chce podjąć się leczenia, a jak postępować z tym, któremu brak motywacji? Alkoholizm jest chorobą Aby dowiedzieć się, jak pomóc alkoholikowi, konieczna jest podstawowa wiedza na temat mechanizmu powstawania uzależnienia od substancji odurzających. Przyczyny alkoholizmu nie są dokładnie poznane. Ponieważ każdy organizm jest inny i inaczej reaguje na różne dawki substancji odurzających, przyjmuje się, że nie można jednoznacznie określić, dlaczego ludzie uzależniają się od tej substancji. Z pewnością jednak siła przyzwyczajenia powstaje w wyniku oddziaływań alkoholu na nasz mózg. Spożywając tę substancję w trudnych chwilach, zaczynamy kojarzyć ją z momentem przyjemnym i odprężającym. Uruchamiamy tym samym ośrodek nagrody znajdujący się w naszym mózgu. Wyrzut uspokajających hormonów sprzyja wyciszeniu i rozluźnieniu, a my mylnie uważamy, że zawdzięczamy ten stan alkoholowi. W ten sposób koło się zamyka. Pijemy, by się rozluźnić, a rozluźniamy się tylko wtedy, gdy pijemy. Poza tym, że alkoholizm jest chorobą (nazywaną nawet cywilizacyjną), stanowi również istotny problem społeczny. Wpływa bowiem nie tylko na życie i funkcjonowanie samego alkoholika, ale i na osoby w jego otoczeniu. Osoba uzależniona zaniedbuje obowiązki rodzinne i zawodowe, sprawiając, że spadają one na inne osoby. Zaburzone zostają również wszelkie (często dotychczas prawidłowe) relacje interpersonalne. Alkoholikiem nie zostaje się jednak z dnia na dzień. Uzależnienie przychodzi stopniowo i jest zaburzeniem długotrwałym. Uzależniony najczęściej przechodzi przez wszystkie cztery fazy alkoholizmu: prealkoholową, ostrzegawczą, krytyczną i przewlekłą. W każdej z nich następuje zaostrzenie objawów uzależnienia alkoholowego i ich przyrost. Leczenie można jednak rozpocząć na każdym etapie uzależnienia – nigdy nie jest na to ani za wcześnie, ani za późno. Jak pomóc alkoholikowi, skoro boryka on się z tak poważną chorobą? Najlepiej przekonać go do wizyty u specjalisty. Kilka zasad jak pomóc alkoholikowi Z pewnością nie należy bagatelizować problemu, z jakim boryka się osoba uzależniona. Rezygnacja lub zaprzestanie terapii alkoholizmu może zagrażać życiu i zdrowiu osoby uzależnionej. Nie powinno się wyśmiewać problemów i trudności osoby nadużywającej alkohol, nawet jeśli wydają się błahe. Każdy z nas ma bowiem inną odporność psychiczną i emocjonalną. Alkoholikowi nie pomaga również ukrywanie jego problemów przed innymi osobami. Zabieranie mu odpowiedzialności za własne czyny jedynie pogłębia poczucie beztroski, a „krycie” może przyczynić się do występowania silnego poczucia winy i wstydu, które uniemożliwi rozpoczęcie terapii. Należy konsekwentnie dążyć do motywacji chorego do rozpoczęcia terapii. Nie można jednak chodzić za alkoholikiem krok w krok, pilnując jego zachowania i działania. Skuteczna terapia Jak rozpoznać uzależnienie od alkoholu, by w porę pomóc alkoholikowi? Sam uzależniony niezwykle rzadko dostrzega swój problem, a jeszcze rzadziej sam prosi o pomoc w jego rozwiązaniu. Na początku wypierają oni ze swej świadomości możliwość popadnięcia w nałóg, podejmują nieudolne próby udowadniające, że ze wszystkim świetnie sobie radzą. Łatwo jednak zauważyć sygnały alarmujące: poszukiwanie okazji do wypicia alkoholu, picie w samotności, rosnące „możliwości” alkoholika, utraty świadomości, trudności z pamięcią i odtworzeniem wydarzeń. W przypadku ich występowania należy skontaktować się ze specjalistą i motywować alkoholika do podjęcia próby wyjścia z nałogu z pomocą terapeuty. Możliwości terapeutycznych jest wiele. Każdy uzależniony może zatem znaleźć tę, która najbardziej mu odpowiada. Psychoterapeuci, terapeuci uzależnień, psycholodzy i psychiatrzy wiedzą, jak pomóc alkoholikowi. Specjalistyczne ośrodki leczenia uzależnień oferują odtruwanie alkoholowe, Esperal, kroplówki witaminowe i wiele innych możliwości. Specjaliści doradzają, by próbę wyjścia z nałogu rozpocząć od przerwania ciągu alkoholowego. Detoks alkoholowy umożliwia bowiem podjęcie świadomej decyzji alkoholika o rozpoczęciu terapii i jej rodzaju. Aby przestać pić, niektórzy z nich decydują się na tabletkę z Esperalem, umieszczaną operacyjnie w ich ciele. To tzw. wszywka alkoholowa, która w połączeniu z alkoholem skutkuje występowaniem nieprzyjemnych objawów. W związku z tym odstrasza nałogowca od sięgnięcia po używkę. Jest to dobre rozwiązanie dla osób posiadających słabą wolę, które same nie mogą się powstrzymać od picia. Nieodłącznym elementem każdego działania powinna być psychoterapia alkoholizmu. Choroba ta dotyka bowiem nie tylko sfery fizycznej człowieka, ale w równie wysokim stopniu także jego psychiki. To w umyśle musi on odnaleźć pokłady motywacji wewnętrznej do walki z nałogiem oraz inne sposoby walki ze stresem. Mój mąż przyznaje się do tego, że jest alkoholikiem, ale on twierdzi, że on lubi pić i nie będzie z tego rezygnował. Nawet kosztem rodziny, a z drugiej strony jęczy i płacze że on nas kocha i chce mieć rodzinę. Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Aneta84 .. Tez juz tak mam ze jak wypije choć jedno piwo zaczynam czuć odrazę... nie mam cierpliwości wtedy i robie się obojętna. .. nie chce juz z nim rozmawiać. .. nie chce na niego patrzeć. .. robiłam wszystko z automatu a dopiero teraz otwieram oczy w co się dałam wrócić. .. gdy jest wypity w ogóle nie mam do niego szacunku... jest mi wtedy obcy... Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Mamy tak samo, mam wrażenie, że nawet jakby łyka piwa się napił moja reakcja byłaby taka sama, odraza , złość i wstręt. Chociaż mało prawdopodobne z tym łykiem. Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Jak bym słyszała mojego męża lubi piwo i chial by choć w weekend wypić... dziś powiedział ze pójdzie się leczyć... a jakieś 3 godziny później napisał do mnie (byłam w pracy) czy może jeszcze dzis ten ostatni piątek się napic piwa... a od nowego roku pójdzie się leczyć... i powiem szczerze że mnie zamorowalo.. teraz widzę. . Nie wierz alkoholików. ... miałam wrażenie ze wcześniej zmydlil mi oczy ze pójdzie się leczyć żeby potem mnie uprościć o alkohol... żebym się zgodziła. .. taki sprytny plan alkoholika... zaczynam widzieć coraz więcej. .. Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Ostatnia edycja: przez Myychaa81. Wiesz, przerażający dla mnie jest kompletny brak zaufania, ja mu w nic nie wierzę, nawet jak idzie śmieci wyrzucić i minutę dłużej go nie ma ja już mam czarny scenariusz przed oczami. Może jestem samolubna, ale teraz jak go nie ma , to czuję się o wiele lepiej. Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Moje zaufanie już się też ulotnilo... gdzie wyjdzie to zaraz karze mu chuchac.. on się denerwuje a ja mu w nic nie wierze... przecież już wiem do czego jest zdolny Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. O rzucaniu picia słyszałam setki razy od mojego męża, jeśli nie tysiące. Chyba każdemu z rodziny obiecywał, własnym dzieciom, rodzicom i siostrze też. Płakał, prosił, zawsze ulegalam, wierzyłam że się zmieni, a on to za każdym razem wykorzystywał, brał mnie na przeczekanie aż sytuacja się uspokoi i zaczynał od nowa. Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Nawet jak idzie do piwnicy ja juz sobie wyobrażam ze ma tam piwo i wypije je po kryjomu... ech tyle było sytuacji ja juz nawet nie raz go zlapalam jak kłamie i po kryjomu pije a on mi w żywe oczy kłamie jak by sam wierzył w to co mówi Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Czyli standardowe postępowanie alkoholika, ja nawet wodę z kranu mu wlewalam zamiast wódki ale tak był napruty że nawet nie poczuł. Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Czyli normalna kolej rzeczy z tego co opisujesz... mój mąż potrafi nie pić wtorek środa i czwartek po czym przychodziemi piątek i zaraz PRZECIEŻ to jest piątek trzeba się napic i tak jeszcze w poniedziałek się leczy alkoholem i znowu wtorek , środa, czwartek i w piątek dawaj do picia po czym na moje czepianie się słyszę ze przeciez juz tydzień nie pil i tak to właśnie wygląda masakra po prostu i nie wiem czy on sam wierzy w to że niby tydzień nie pije czy myśli ze ja jestem taka glupa i liczyć nie potrafię Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. To jest mydlenie oczu, mój tak samo liczy, gdzieś im te dni dziwnie uciekają. Albo tekst , że przecież jest weekend i jak to żeby się nie napic. Jak mu powiem że szkoda kasy na ten alkohol to zaraz jest, że liczę, że przesadzam, przecież to tylko 2 zł i że nie zbiednieje. Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Moj Mąż jak juz ma dość wykluca się o jeszcze jedno piwo po czym zrobi lyka i zasypia potem ja je wylewam zostawiam ciut na dnie żeby właśnie się nie domyślił ze ja wylalam bo przecież wylała bym całe. .. ale on potrafi wstać z rana jak śpię a jak się budzę to już ma fazę i oczywiście co słyszę... jedno piwo wypiłem. . Nawet pół bo potracilem butelkę i mi się pół wylalo. .. i takie bzdety mi opowiada... a widzę ze nabity juz ostro Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Ja pierniczę, jestem w szoku , jakbym o swoim M. słyszała, zachowanie identyczne, z resztą ja robiłam tak samo jak ty. Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Wiesz, mój to dzieciom ze skarbonki podkradał, teraz jak jest w domu to dzieci już wiedzą że wszystko muszą pochować, ja z resztą portfel też chowam po dziurach. Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Nie wiem jak to przetrwać ale na pewno pójdę na terapię. .. robie masę błędów jestem zbyt miękka. .. przestałam robić mu śniadania. .. przestałam mu gotować. .. zje byle co i ma to gdzieś. . Nic już nie chce robić dla męża bo uważam ze na to nie zasługuje. . Ale widzę ze nie robi to na nim większego wrażenia a raczej ma powód żeby mi wygarnąć ze jestem leniwa ze nic nie robie... i jestem pewna że jak bym nie pracowała to usłyszała bym ze nawet do pracy nie chodzę ale pracuje... i co słyszę? Ze to dlatego tak się psuje między nami bo pracuje i nie mam dla niego czasu... a przecież ludzie tam żyją. .. pracuja ... weekendy mam wolne w tygodniu tez mam dzien wolny.. widzimy się codziennie ale weekendów nie spędzamy w rodzinnej atmosferze bo prżycie pije... jak tu miło czas spedzic skoro chleje i kombinuje jak by tu wypić więcej Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Ja tez portfel chowam niestety... jak miałam pod poduszka to obudziłam się w trakcie jak miał zamiar w nim poszperać. .. oczywiście wymyślił ze chciał córkę przenieść na jej łóżeczko... co oczywiście było bzdura bo by musiał ją za głowę złapać żeby ją podnieść. .. w końcu wymusiłam na nim prawdę ale z takim skutkiem ze dałam juz mu te dwa złote żeby poszedł i dał mi spokój Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Najgorsze jest to ze jeszcze parę miesięcy temu nie wyciągną by mi pieniędzy. . I widzę że jest coraz gorzej... wychodzi z domu i telefonem wyciąga pieniądze z bankomatu i przepije a i przyniesie zapiekanke bo myśli ze mnie tym uspokoi ze za 50 zł kupił zapiekanka bo był głodny dlatego wziąć pieniądze. .. Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Będzie gorzej, nie chce cię martwić, mój mąż już posprzedawal złoto z domu, pozastawiał w lombardzie, co mi się udało uratować to moje, ale ile przepadło to szkoda gadać. Schowaj co masz , bo kiedyś nie dostanie 2 zł i będzie szukał łatwej kasy. Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. A najlepsze że zastawił swoją bransoletkę która przepadła ,a wina oczywiście moja bo jej nie wykupiłam. Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Nawypisywalam się i mi błąd wyskoczył i nie wysłało. .. ech Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Spróbuję jeszcze raz... heh zmartwilas mnie i dobilas i jutro musze sprawdzić czy wszystko jest bo bywały takie sytuacje ze miał pieniądze a nie wiadomo skąd. . Dziewczynki mają złote łańcuszki i kolczyki i mam nadzieje ze są na swoim miejscu. . Nie chce się już trzaskac po nocach... i powiem szczerze że nie chce takiego życia. .. robi sie straszne. . Piszesz mi o Sobie to jak bym czytała o mnie ale twoje życie jest jak by trochę już do przodu ze czytajac twoja historie juz wiem co może mnie czekać za chwile.. bo Ty już to przeżyłas a ja za chwile będę to przezywac... moje córeczki są małe jeszcze jedna ma 3 latka druga ma 18 miesięcy. . Są dla mnie całym światem. .. Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. A co do pieniędzy.. mąż lubi pożyczać od kolegów pieniądze. .. tylko ze potem trzeba oddawać. . A im więcej ma kasy tym lepiej rządzi ostatnio coraz częściej pożycza bo przecież ja mu nie dam.. to oddam potem znajomym... kurde jak mmnie to wszystko wkurza ... Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. dziewczyny. Wspaniale waszą dyskusja pokazałyście, jak alko używa manipulacji i jak wspoluzalezniona musi wszystko mieć pod kontrolą, bo przecież my wszystko wiemy i zrobimy najlepiej. To dobrze, pytanie tylko, co z tym dalej zrobicie. Porządna terapia w realu, a nie tylko noworoczne postanowienie może zmienić wasze życie. Do tego grupa wsparcia i konsekwencja w dążeniu do celu . Poczytajcie watki innych... Miłego dzionka życzę. ,, ... Wazne sa tylko te dni, ktorych jeszcze nie znamy...'' Za tę wiadomość podziękował(a): Magda, Havana, Myychaa81 Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Alkohol nie tylko niszczy pijanego ale w szczegonosci jego opisane manewry pijackie nie są nam alkoholiką wewnętrzne rozsterki,lęki ,brak zaufania to nic isc na terapię, forum niestety to zwlekaj działaj Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Mycha czytam Twoją historię jak moją sprzed 3 lat. U mnie tak było, identycznie prawie. Zaczęłam w końcu działać bo nie dawałam rady. Poszłam na prywatną terapię, zaczęłam chodzić na grupę al-anon. Choć na początku nie mogłam zrozumieć że to ja mam się zmienić robiłam to, stosuje twardą miłość. Mój mąż na moje zmiany reagował różnie, więcej pił, złościł się, obwiniał mnie a ja konsekwentnie trwała przy swoim. Byłam zdecydowana już na rozstanie. I wtedy dopiero zrozumiał, zmieniał się z różnym skutkiem. Od jakichś 5 miesięcy dopiero jest idealnie. Jesteśmy nadal razem. Myśl o sobie i dzieciach, jego zostaw samemu sobie. Czytaj nasze wątki a wiele zrozumiesz. Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Dziewczyny, fajnie, ze sie odnalazlyscie, ze mozecie sie wspierac Ta jednak wymiana doswiadczen pokazuje tylko jak bardzo jestescie wspoluzaleznione. Mam nadzieje, ze wyciagniecie z tego wnioski i cos zrobicie zeby to zmienic. Pozdrawiam "Jeśli ci się nic nie chce, to wypij dużo wody. Będzie ci się chciało sikać" Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Szkoda,że w Kielcach nie ma spotkań grupy al anon. Ale dam radę, umowie się na wizytę gdzie indziej .zaraz po Nowym Roku Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. A ja się wczoraj tyle ugrzebalam po necie żeby znaleźć, dobrze poprosić o pomoc. Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Moj robi moj tak przeszlam 17 nadzieje ze moj watek cie na fm Wszystko przemija nawet wczoraj ,nie warto zyc hstoria Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Ja juz nie mam wątpliwości... idę na terapię dla wspoluzaleznionych dotarlo do mnie w końcu ze ja też mam problem jak wiele trzeba zmienić i juz wiem ze nie będzie łatwo... jestem nie konsekwentna w każdym calu... daje sobą manipulować choć myślałam że mam choć trochę kontroli nad tym ale jednak nie... będzie ciężko i mam nadzieje ze nie poddam się. .. jak juz się nie poddalam bo nie chciałam takiego życia to wszystko jest takie trudne... Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Strasznie boli jak ktoś inny uświadamia ze jestem wspoluzalezniona.. bo przecież ja nie pije... nie pije z mężem a jednak mam problem być może jeszcze większy niż mój mąż bo mu w tym pomagam... godze się choć nie chce się na to godzić nie podoba mi się to ja już tak nie chce.. Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Sposób na alkoholika – jak postępować z alkoholikiem? To, jak należy rozmawiać z alkoholikiem, aby skutecznie mu pomóc, jest bardzo trudne do określenia. Mimo powszechnie znanych i polecanych metod ciężko ocenić, która z nich w danym momencie da najlepszy efekt. Czy istnieje coś takiego, jak sposób na alkoholika? Sposób na alkoholika – jak leczyć alkoholizm w domu?Sposób na alkoholika – co zrobić z alkoholikiem? Sposób na alkoholika – jak leczyć alkoholizm w domu? Codziennie życie z osobą uzależnioną powoduje wiele trudności. Często prowadzi do załamania więzów rodzinnych i społecznych. Czy można znaleźć jakiś skuteczny sposób na alkoholika w domu? Leczenie alkoholizmu domowymi sposobami bardzo rzadko okazuje się skuteczne. Bez pomocy specjalisty obiektywna ocena sytuacji jest niemożliwa, szczególnie gdy jest to powiązane z emocjami i uczuciami. W wielu przypadkach kończy się to także współuzależnieniem i ukrywaniem problemu alkoholizmu przed innymi. Dom staje się azylem, w którym najbliżsi załatwiając wszystkie sprawy i obowiązki osoby uzależnionej, pozwalając tym samym na pogłębianie się uzależnienia. Oczywiście nie takie jest założenie tych działań. Wszystko spowodowane jest przez poczucie odpowiedzialności i ogólne zawstydzenie problematyką alkoholizmu. Najczęściej rekomendowanym sposobem na alkoholika jest pozostawienie go w zupełnej samotności. Bez popierania działań osoby uzależnionej, ciągłej kontroli, kłótni i wyrzeczeń bez pokrycia. Alkoholizm to choroba i należy wspierać najbliższe osoby, ale dopiero w momencie chęci dokonania zmian i walki z nałogiem. Sposób na alkoholika – co zrobić z alkoholikiem? Z pewnością zmuszanie do leczenia alkoholizmu nie jest dobrym sposobem na alkoholika. Osoba uzależniona sama powinna się zorientować, że terapia to najlepsze rozwiązanie. Przede wszystkim musi zrozumieć, czym jest alkoholizm. Pojąć, że jest to choroba, z którą można walczyć. Takie podejście dotyczy także najbliższych uzależnionej osoby. Aby sytuacja faktycznie się zmieniła, lepiej skorzystać ze specjalistycznego leczenia w klinice niż samemu podejmować próby terapii. Sposób na alkoholika – kompleksowe leczenie: detoks alkoholowy – pomaga alkoholikom bezpiecznie zakończyć kaca oraz ciąg alkoholowy, jednocześnie regeneruje oraz oczyszcza ciało, a także pomaga w ogólnej stabilizacji zachowań i – utożsamiany jest z wielomiesięczną abstynencją, zmusza do trzeźwości ze względu na groźne dla człowieka działanie po połączeniu z z psychologiem – uświadamia, co spowodowało chorobę alkoholową i jak można pokonywać swoje słabości bez picia. Z pewnością można wymienić więcej niż jeden sposób na alkoholika. Skuteczność zależy jednak od osoby, przyczyn choroby alkoholowej oraz etapu uzależnienia. Ważne, żeby leczenie było kompatybilne z potrzebami uzależnionej osoby i pomogło w zachowaniu trzeźwości. Źródła: Wnuk M., Marcinkowski Alkoholizm – przegląd koncepcji oraz metod leczenia, Armor D. J., Polich J. M., Stambul H. B., Alcoholism and treatment, Warto przeczytać Czytaj więcej + Jak przestać pić alkohol – domowe sposoby i ich sens Nietrudno zostać alkoholikiem. Przyczyny uzależnienia są różne, ale początek zwykle jest podobny. Alkohol nie jest ... Czytaj więcej + Czytaj więcej + Esperal cena – ile kosztuje wszywka alkoholowa Ludzie nieustannie szukają sposobu, dzięki któremu prościej będzie zrozumieć chorobę alkoholową, a przede wszystkim ją ... Czytaj więcej + Czytaj więcej + Jak rozpoznać alkoholika po twarzy, czyli skąd bierze się opuchlizna po alkoholu Alkoholizm to uzależnienie, które silnie wpływa na zdrowie i zachowanie człowieka. Wiele zależy od dawki ... Czytaj więcej + Witam, jestem żoną alkoholika, który nie pije od 2 lat. Małżeństwem jesteśmy od 15 lat i alkohol praktycznie od początku był w naszym życiu. Początki niewinne, kilka piw w weekend, można powiedzieć nic złego się nie dzieje. Jednak wraz z upływem czasu, problem robił się poważniejszy, mąż potrafił upić się dwa razy dziennie. Wracając z pracy obawiałam się, w jakim stanie go zastanę, czy już śpi pijany, czy może jest w drodze do sklepu, by uzupełnić braki. Wszystko było na mojej głowie, odbieranie dzieci ze szkoły, zawiezienie na zajęcia dodatkowe i stwarzanie pozorów normalnej rodziny. Nie będę wchodzić w szczegóły, jak wyglądało wtedy moje życie, pełne stresu, wstydu i upokorzenia. Wiele razy mówiłam, żeby przestał pić, ale mąż jest osobą niepodatną na czyjeś sugestie. Jak sam czegoś nie chce, to nikt go nie zmusi. W końcu sam postanowił zerwać z nałogiem. Zaczął uczęszczać na zajęcia AA i nasze życie się zmieniło. Na początku było idealnie, nie licząc jego napadów złości i agresji spowodowanych głodem alkoholowym. Ale byłam na to przygotowana i tłumaczyłam sobie, że tak musi być. Od roku mąż całkowicie zmienił nastawienie do mnie, zauważyłam jego dystans i chłód. Wraz z wytrzeźwieniem wyzbył się wszelkich uczuć do mnie, stał się zimny, oschły, wyniosły, odgrodził się murem. Kochałam go kiedy pił, choć było trudno i kocham go teraz. Zawsze myślałam, że jak uda mu się rzucić picie, to zapanuje błoga sielanka i na zawsze już będzie między nami dobrze. A stało się dokładnie na odwrót. Stał się wielkim egoistą, wszystkie jego poczynania są skupione na nim samym. Często wyjeżdża na kilka dni, nie informując mnie gdzie, z kim i kiedy wróci. Nawet nie wiem, czy wszystko w porządku, czy dojechał na miejsce, bo telefonu ode mnie nie odbierze. Twierdzi, że nie musi się mi tłumaczyć. Kiedyś dzwoniliśmy do siebie kilka razy dziennie, tak po prostu zapytać co słychać… Teraz nie mam prawa się odezwać. Do tego ciągłe tajemnice, ukrywanie telefonu, tajne konto bankowe…. Praktycznie nie spędzamy czasu razem. Jak ma wolny weekend, wyjeżdża gdzieś i świetnie się bawi. Wiem też, że obgaduje mnie wśród znajomych i rodziny, wymyśla różne historie i mnie oczernia. Nie wiem, co chce przez to osiągnąć. Mąż przeżywa teraz „drugą młodość”, chodzi na siłownię, dużo schudł, stał się atrakcyjny i to wykorzystuje. Nieraz mi mówił, że chce teraz żyć na 100%, bo za dużo życia zmarnował pijąc. I w tym jego życiu nie ma miejsca dla mnie…. Podejrzewam, że mnie zdradził, może nawet nie raz. Nie interesuje go, że mamy dzieci, które widzą brak szacunku i lekceważenie. Chce rozwodu, bo twierdzi, że jego miłość do mnie wygasła, wypaliła się gdzieś po drodze. Wręcz mnie nienawidzi… Wiem, że powinnam pozwolić mu odejść, bo nikogo na siłę nie da się przytrzymać. Tyle przykrych słów od niego usłyszałam i to na trzeźwo, nie ma już wymówki, że powiedział bo był pijany. Ale…. Ciężko zapomnieć 20 lat spędzonym razem, tyle wspomnień, kiedyś było przecież pięknie. Kiedyś naprawdę był bardzo emocjonalnym, ciepłym człowiekiem i czułam tą jego miłość. Teraz jest bardzo chłodny i zdystansowany. Może on jeszcze nie odnalazł się w nowej dla siebie sytuacji i sam nie ogarnia wszystkiego. Uważam, że mąż powinien nadal korzystać z terapii, błędem było też z mojej strony, że ja nie uczestniczyłam w grupie wsparcia dla współuzależnionych. Zaproponowałam terapię, jednak twierdzi, że już podjął decyzję i koniec ze wspólnym życiem. Gdybym jeszcze zrobiła coś złego, wiedziała dlaczego mnie tak nienawidzi…. Najbardziej chciałabym żeby znowu mnie kochał, był czuły i ciepły, jak kiedyś. Strasznie mi tego brakuje. Ja mam pełną świadomość, że jestem osobą współuzależnioną, która na każdym kroku chce go kontrolować, zapobiegać, chronić. Staram się nad tym pracować, ale z różnym skutkiem. I on właśnie to wytknął mi, jako powód jego niechęci do mnie. Twierdzi, że czuje się osaczony, że go ograniczam. Choć myślę, że nie ma mowy o ograniczaniu, gdyż mąż często sam wyjeżdża i nawet o zdanie mnie nie pyta. Robi po prostu co chce, nie licząc się z rodziną. Kiedyś też często wyjeżdżał, ale jego nastawienie do mnie było inne, ufałam mu, codziennie dzwonił, dokładnie wiedziałam gdzie jest i było tak po prostu normalnie, jak w rodzinie, żadnych sekretów, luźna atmosfera, pełen spokój. Teraz moje życie to ciągłe napięcie, stres i niepewność. Mój dzień zależy od jego humoru. Traktuje mnie jak wroga, twierdzi, że im mniej wiem, tym lepiej. Wiem, jak to brzmi, pewnie wiele osób się zastanawia, co mnie jeszcze przy nim trzyma… Bardzo jest mi ciężko pogodzić się z tą sytuacją. Wyobrażałam sobie, że w wieku 40 lat zacznie się wspaniałe życie. Dzieci już samodzielne, można spokojnie gdzieś razem wyjść wieczorem, do tego pokonanie nałogu – wprost idealnie. Nigdy bym nie pomyślała, że w moim mężu będzie tyle wrogości i nienawiści. Chyba nie ma szans na ratowanie tego związku…. Ja bym bardzo chciała, ale sama nie dam rady. Czytałam, że wiele związków rozpada się, gdy alkoholik przestaje pić, do tego doszedł tzw. kryzys wieku średniego mojego męża. A może warto to przeczekać, może to kiedyś minie? Może jest wśród Was żona, która była w podobnej sytuacji?

jak postępować z alkoholikiem forum